Mateusz
Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz City
|
Wysłany: Sob 7:44, 19 Maj 2012 Temat postu: Augustyniak trener Skry Bełchatów o M. Walińskim! |
|
|
- Przy systemie rozgrywek z tamtego roku bylibyśmy mistrzami Młodej Ligi, a tak mamy... może tylko, a może i aż drugie miejsce - powiedział w rozmowie z naszym serwisem Sławomir Augustyniak, trener Młodej Skry Bełchatów, srebrnego medalisty zakończonego niedawno sezonu Młodej Ligi. Bełchatowianie stracili złoty medal przegrywając w starciu z Delectą Bydgoszcz "złotego seta". Więcej o tamtym spotkaniu TUTAJ.
Na początku sezonu trener w rozmowie z naszym serwisem powiedział, że ciężko będzie określić cel, jaki został postawiony przed drużyną. Ponowne zdobycie srebrnego medalu miało być bardzo dużym sukcesem. Medal został wywalczony, ale chyba z dużym niedosytem, bo złoto mieliście już na wyciągnięcie dłoni.
- Uważam, że w tamtym sezonie był większy niedosyt, bo i oczekiwania były większe. W tym sezonie rozpoczynając grę nie wiedzieliśmy na co nas stać, ponieważ grupa była bardzo odmłodzona, część chłopaków dopiero wchodziło w seniorskie granie. Poczatek sezonu pokazał, że grupa jest dosyć mocna, chłopaki pracowali dość ciężko na ten wynik, ale tym samym udowodnili jak duża jest ich wartość. Dalej podtrzymuję to, że to drugie miejsce jest dla nich sukcesem. Uważam, że jak w tamtym roku brakowało tych play-off'ów, w tym dobrze, że były, ale niekoniecznie w takiej formule. Rozstrzygnięcie powinno nastąpić po zwycięstwach w dwóch spotkaniach, a nie po "złotym secie".
Runda zasadnicza zobrazowała, że wasza przewaga nad resztą była wyraźna. Kiedy trener dostrzegł, że potencjał ludzki, którym dysponujecie pozwoli na to, że duża część spotkań będzie rozstrzygana na waszą korzyść?
- Na wstępie dodam, że był duży problem aby połączyć rozgrywki juniorów i Młodej Ligi. Bo część chłopaków musiała uczestniczyć w spotkaniach swoich grup młodzieżowych, jak również i u nas. Większość czasu spędzała z nami, ale ich czas trzeba było dzielić między oba zespoły. Z tą specyfiką spotkaliśmy się w ubiegłym sezonie, ale nie w tak dużym wymiarze, jak miało to miejsce teraz. W tym roku większość chłopaków, która występowała w wyjściowej 'szóstce' grała i trenowała tylko u nas. Z ekipami, które grały z nami na styku (Delecta, Resovia, Jastrzębski - przyp. red.) mecze kończyły się remisowo, zwycięstwo i porażka. Tutaj nie było tej wyraźnej przewagi nad rywalami. Ta różnica punktowa mogła się wziąć z tego, że my większość spotkań graliśmy tym samym składem i co mogliśmy, to wygrywaliśmy. Rywale nie zawsze dysponowali najmocniejszym zestawieniem, tym samym często gubili 'oczka'.
Jak można ocenić ten wynik? W tamtym roku był większy niedosyt, a tegoroczny rezultat ocenimy jako niespodziankę, jako...
- Wynik wypracowany solidną i ciężką pracą, wieloma godzinami spędzonymi na sali. Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że zajmiemy drugie miejsce, to wszyscy ten wynik bralibyśmy w ciemno. Ale niestety apetyt rośnie w miarę jedzenia, a my dostrzegliśmy, że jesteśmy mocni. Przy systemie rozgrywek z tamtego roku bylibyśmy mistrzami Młodej Ligi, a tak... może tylko, a może i aż drugie miejsce.
Skupmy się na dwóch ostatnich spotkaniach finałowych. Z czego wyniknęła ta pierwsza porażka? Zawodnicy w rozmowach wspominali o gorącej atmosferze, która stworzyli kibice Delecty.
- W fazie zasadniczej ta hala na pewno nie była atutem bydgoszczan, ponieważ była pusta, cicha, nie sprzyjała pomocy drużynie miejscowej. Na play-offach zobaczyliśmy zupełnie coś innego, pełna sala kibiców, różnorakie hałasujące gadżety, to wszystko zadziałało 'na plus' na korzyść rywala. Byliśmy trochę zaskoczeni, stremowani. To jest młoda drużyna, pewnie ta cała otoczka miała trochę wpływu na końcowy wynik.
A gdy spojrzymy na to od strony szkoleniowej? Delecta pogoniła trochę chłopaków swoją zagrywką.
- Na pewno wykorzystali atut własnej sali. Uważamy, że zespół był bardzo dobrze przygotowany, co udwodnił tydzień później w Bełchatowie. Wtedy zagraliśmy bardzo dobre zawody, pokazaliśmy maksimum swoich możliwości. Myślę, że trochę krzywdzący jest ten system "złotego seta", ale było, minęło.
W ocenie trenera, jako osoby, która na spotkanie spogląda trochę w inny sposób niż zwykły kibic, co się stało z drużyną w "złotym secie"? Była już wyraźna, wydawałoby się, że bezpieczna przewaga punktowa, a tu nagle przestój i koniec końców złoto ląduje w dłoniach rywala.
- Myślę, że ten problem urodził się w głowach nas wszystkich. Nasza czujność została trochę uśpiona. Niektórzy widząc tę przewagę już chyba nawet uwierzyli, że jest już po spotkaniu. Drużyna Bydgoszczy postawiła wszystko na jedną kartę, a na dodatek w polu zagrywki pojawił się Marcin Waliński, który będąc tam wykonał bardzo dobrą pracę. Mieliśmy problemy z przyjęciem, a tym samym i wyprowadzanie składnych akcji nie należało do najprostszych zadań. Byliśmy zmuszeni do czytelnej gry przez skrzydło, przez co lawinowo zaczęliśmy tracić punkty. Z racji tego, że był to krótki, szybki set brakło nam już czasu na otrząśnięcie się i odwrócenie losów partii.
Tak naprawdę zamkończyliśmy drugi z rzędu sezon, w którym Skra zdobywa srebrny medal. Wiadomo co dalej z tym zespołem? Szykują się roszady kadrowe?
- Na razie nie prowadziliśmy w tym temacie żadnych rozmów. Wszyscy, którzy byli w tym składzie w tym roku, mogą w nich uczestniczyć w najbliższym sezonie. Także tutaj warunek nr 1, czyli wiek, nie jest w żaden sposób przeszkodą. Będziemy prowadzili rozmowy, będą prowadzone jakieś ustalenia, zobaczymy jakie kierunki działania będą odgórnie obrane. Wszystko jest do ustalenia w najbliższym czasie.
(źródło:belsport)
Post został pochwalony 0 razy
|
|